Rivera BLUES SHAMAN - efekt gitarowy
Tutaj negocjuj cenę
od daty zakupu
już od 399 zł
Nieograniczone możliwości sprzętowe to coś, o czym każdy gitarzysta marzy – tak po prostu zdobyć i mieć te wszystkie cacka, które składają się na nasz muzyczny sprzęt ze snu, to by było coś... Niestety, ponieważ zaraz po świętach trzeba często zejść na ziemię, większość z nas musi wybiórczo decydować się na poszczególne sprzęty. Nawet jeżeli marka jest wyśmienita, to czy potrzebna kostka jest również kompleksowo użyteczna? Czy to po prostu gadżet?
Bywa różnie, prawda? Takie pytanie naszło mnie już w momencie rozpakowywania przesyłki, która w pewien niespecjalnie mroźny grudniowy poranek pojawiła się na mojej podłodze. Pomysłowości pod względem designu nie można w żaden sposób odmówić, wręcz przeciwnie – to najbardziej odjechane kostki, jakie miałem w rękach od pewnego czasu. Ciekawe zatem, jak znany producent wysokiej klasy wzmacniaczy poradził sobie z efektami.
Na początek garść informacji technicznych, dotyczących całej trójki. Każdą z kostek posiada true bypass, można je zasilić zarówno zasilaczem, jak i baterią. Drugiego sposobu zdecydowanie nie polecam, bo zmiana zużytej dziewięciowoltówki wymaga rozkręcenia solidnie złożonej obudowy z ściśle dopasowanych metalowych elementów i przez to cała procedura jest po prostu upiorna. Wydaje się to raczej stanowić wyjście awaryjne w tzw. nagłym wypadku i jako takie należy je traktować. Dodam, że kostki wymagają po prostu niezłego, stabilizowanego uniwersalnego zasilacza (a nie specjanego sprzętu dostępnego tylko od producenta) i o taki naprawdę nie jest trudno. Materiały użyte do budowy efektów są raczej wysokiej klasy, nic nie „lata i przez to cała konstrukcja sprawia bardzo pozytywne wrażenie solidnej. Diody oznaczające poszczególne stany pracy świecą mocno i wyraźnie, więc nie ma problemu z rozpoznaniem ich na scenie.
Blues Shaman
Zaczynamy od najprostszego teoretycznie sprzętu, bo posiadającego najmniej kontrolerów. Niebieska kostka daje nam do dyspozycji pokrętła gain, level i tone, przełącznik pomiędzy trybem działania (combo/stack) oraz włącznik efektu i dopalacza ascension. W zamierzeniu na wyjściu powinna symulować pracę wzmacniacza w klasie A, natomiast w praktyce jest to oczywiście stosowane jako dodatek do niezłego zestawu gitara-piec/głowa, dlatego też w tej konwencji będziemy o nim mówić. Nie ma się co czarować – myśląc o tym efekcie należy już mieć skompletowany i dopasowany do naszych potrzeb system, inaczej stawialibyśmy kolejność dobierania urządzeń nieco na głowie.
Pod tym względem układ sprawdza się świetnie, dodaje już osadzonemu brzmieniu lekki koloryt, a przełącznik trybów całkiem nieźle symuluje zachowywanie się gitarowego stacka w porównaniu do comba i odwrotnie. Po włączeniu dopalacza dostajemy kolejną, często przydatną w solówkach dawkę chropowatości, która sprawdza się w riffach granych na instrumentach z rodziny LP i to nie tylko w bluesowym klimacie. Wszystko to jednak ma sens dopiero w momencie, kiedy już ustalone brzmienie chcemy usprawnić, dlatego efekt polecałbym raczej muzykom, którzy już wiedzą, czego chcą i potrzebują lekkiej odmiany/ dodania wspomnianego pazura do barwy.